Pasjonująca historia miłosna dwojga młodych ludzi, polskich emigrantów, która może zainteresować czytelników w rożnym wieku na całym świecie, być przekładana oraz stanowić kanwę spektaklu bądź filmu fabularnego, która zaczyna się w Warszawie, w marcu 1968 roku a kończy w Nowym Jorku.
On, Henryk Jakubowski – pochodzący z Lidzbarku student archeologii, praktykujący katolik, wywodzący się z rodziny z tradycjami, który od najmłodszych lat był ministrantem i każdej niedzieli posługiwał do mszy. Sam powie o sobie na kartach autobiografii: „Religia zawsze mnie interesowała, może dlatego, że w dzieciństwie byłem ministrantem i mój katolicyzm traktowałem bardzo poważnie, nie tylko bowiem jako zakazy i nakazy wiary, ale również jako drogę życia. Pochodziłem z bardzo religijnej rodziny”. Ona, Hanna Jakubowska z domu Brzezińska – Polka z rodziny Żydów, od pokoleń żyjących w Polsce, która po marcu 1968 roku zmuszona była wraz rodziną opuścić Polskę w wyniku gomułkowskiej czystki.
Hanna w 1969
Jest to historia miłości ludzi, którzy poznali się w czasie dramatycznych wydarzeń Marca ’68. We wrześniu Hanna oznajmia, że dostała tzw. dokument podróży, musi opuścić Polskę i wyjechać do Izraela. Henryk jest w tym czasie studentem czwartego roku Archeologii Śródziemnomorskiej na Uniwersytecie Warszawskim, i po domknięciu wszelkich formalności decyduje się ukończyć dwa lata studiów w rok, i zaraz po tym dołączyć do ukochanej, przebywającej już wtedy za granicą.
Henryk Jakubowski 1970
W grudniu 1970 roku małżeństwo Jakubowskich dołączyło do rodziny Hanny w Tel Awiwie. Henryk rozpoczął pisanie doktoratu na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, i zaczął pracować przy starożytnych wykopaliskach. Jednak ze względu na opresje dotyczące jego polskiego pochodzenia, Jakubowscy zdecydowali się opuścić również Izrael. „Mój ojciec urodził się w New Jersey w 1916 roku. Dodatkowym elementem, który zdecydował o moim wyjeździe był fakt, że byliśmy z Hanią małżeństwem mieszanym, polsko-żydowskim, a ja nie myślałem o przejściu na judaizm lub o obrzezaniu dzieci, gdyby okazało się, że będziemy mieli synów. Ironią losu jest fakt, że z moim żydowsko brzmiącym nazwiskiem mogłem udawać Żyda z Polski, i nie miałbym tych problemów, których częściowo sam sobie przysporzyłem.
Moje zauroczenie Izraelem spowodowało, że wiele decyzji co do naszego statusu odkładaliśmy na przyszłość, teraz więc podjęliśmy decyzję, że dużo prostszym rozwiązaniem będzie dla nas wyjechać z Izraela, a studia kontynuować w Stanach Zjednoczonych. Może się wydawać, że decyzję wyjazdu podjąłem zbyt pochopnie, ale wiele wcześniejszych drobnych wydarzeń, które miały miejsce w różnych okolicznościach, w ostateczności przyczyniły się do naszego wyjazdu”.
Na początku 1974 roku Jakubowscy przylecieli do Nowego Yorku: „Widok nocnej panoramy Nowego Yorku z górnego poziomu mostu łączącego Queens z Manhattanem zupełnie mnie oczarował i napełnił prawdziwym optymizmem. Pokochałem to miasto od pierwszego spojrzenia i kocham do dziś, z taką samą pasją, z jaką wciąż kocham Hanię. Przejazd jasno oświetlonymi alejami Manhattanu dopełnił wspaniałego wrażenia, jakim zrobił na mnie Nowy York”.
Opowieść, którą roztaczają przed polskimi czytelnikami Hanna i Henryk jest uzupełniona fotografiami z rodzinnego albumu, portretami oraz zdjęciami dokumentującymi okoliczności życia i różne miejsca na świecie, w tym wykopaliska archeologiczne, na których pracował Henryk.